wtorek, 5 listopada 2019

Sucha zabudowa z płyt gipsowo-kartonowych - czy to najlepsze rozwiązanie?


   Technologia znana i z uwagi na ogromną wszechstronność, nieskomplikowany montaż, lubiana przez firmy remontowe, projektantów wnętrz czy odbiorców usługi wykończenia mieszkań pod klucz z Poznania, niemniej jednak próba odpowiedzi na zadanie w tytule pytanie „czy to najlepsze rozwiązanie?” może nie dać jednoznacznej i satysfakcjonującej odpowiedzi.


W czym zatem rzecz?


  • Sucha zabudowa wykonana zarówno na szkielecie skręconym ze stalowych profili czy w wersji klejenia do ścian płyt g-k na klopsy kleju to sprawdzona i pewna technologia w rękach poznańskiego fachowca z firmy remontowej, jakkolwiek w budownictwie czy wykończeniach wnętrz mieszkań pod klucz nie istnieje produkt czy technologia, które nie miałyby prócz zalet, również i minusów.
  • Istotnym elementem realizacji usługi remontowej z udziałem płyt gipsowo-kartonowych bezwzględnie pozostaje trzymanie się reżimu technologicznego, jakości prac i ich etosu, technologia nie jest specjalnie trudna, ale nawet przy najprostszej rzeczy można wszystko popsuć jeśli ma się lekceważące, nie daj niechlujne podejście do tematu, a czy zdarza się tak?
  • Jak najbardziej, niestety tak, co znam z autopsji, przytaczając konkretny przypadek moich szacownych klientów, którzy niedługo by posiwieli przechodząc proces odbioru mieszkania od firmy dewelopera na jednym z osiedli pod Poznaniem, otóż...
  • Już na pierwszej mojej wizycie w lokalu zwróciłem uwagę na gołym okiem widoczne mnóstwo niedociągnięć dotyczących jakości ścian i sufitów, i tu uwaga: klienci jako laicy zgodzili się na propozycję firmy dewelopera (pewnie dla obniżenia kosztów), aby zamiast wykończenia ścian lekkim tynkiem gipsowym, owe zostały wyklejone właśnie naszą płytą g-k, to doskonały przypadek dobrej technologii w niewłaściwych rękach.
  • Od razu zasugerowałem wzięcie rzeczoznawcy aby ten dokładnie sprawdził każdy detal substancji mieszkania, którego wnętrza miały być gotowe dla wykończenia pod klucz, a ewidentnie nie były, wszystkie powierzchnie były w takim stanie, że wymagały wykonania w stu procentach gładzi gipsowych, jakkolwiek trzeba tu uczciwie odnotować, że ściany wytynkowane również potrzebowałyby gładzi gipsowych, co jest niejako standardem podczas realizacji usługi wykończenia mieszkań pod klucz, ale nie w tym leżał problem...
  • Kłopot w tym, że w jakiś pokrętny sposób deweloper upierał się, że technologia wykładania sufitów i ścian płytą g-k nie wymaga w ogóle zbrojenia/zabezpieczania narożników wewnętrznych taśmą zbrojąca, ponoć tak encyklopedycznie przewiduje technologia suchej zabudowy g-k, której zapisy jak widać zinterpretować można na różne sposoby, istnieje co prawda technika łączenia ślizgowego płyt g-k, gdzie zarysowanie włosowate jest dopuszczalne bo zamierzone, ale stosuje się wtedy specjalne taśmy, czego w tych wnętrzach nie było, po wielokrotnych wizytach i poprawkach wykonawców firmy dewelopera, jego sentencja brzmiała następująco: narożniki wewnętrzne wystarczy zabezpieczyć akrylem (wyciskany z tuby, podobnie jak silikon), uff, to skandal...
  • Płyty g-k (jako komponent gipsu obustronnie oklejonego kartonem) niezależnie czy kręcone do stelaża stalowego czy też klejone na klopsy, mają określoną charakterystykę, otóż są wysoce podatne na zmiany wilgotności czy temperatury w remontowanym i następnie wykończonym pod klucz wnętrzu, przejawia się to naprzemiennym rozszerzaniem i kurczeniem struktury płyty, nie są to wielkie „ruchy”, ale wystarczająco duże, aby na każdym nie uzbrojonym taśmą łączeniu nastąpiło zarysowanie włosowate albo i większe, doprowadzające z czasem do rozpoczęcia procesu wykruszania się masy gipsowej, tutaj teoretycznie technologia pozwala na odstąpienie od taśm zbrojących i stosowanie mas z dodatkiem włókiem celulozowych, to np. Uniflott firmy Knauf, fakt dobry środek, ale nie poradzi sobie ze zbyt dużą „pracą” płyt g-k w narożnikach wewnętrznych.
  • Deweloper oddaje zatem wnętrza mieszkania klientowi, uwaga, z narożnikami wewnętrznymi zabezpieczonymi akrylem, tudzież „uczciwie” zastrzega się, że jeśli pojawią się jakieś zarysowania, pęknięcia, przyjmie reklamację, o tyle to kuriozalna sytuacja, że kilka dni po tej rozmowie zarysowania widać gołym okiem, akryl po nałożeniu pomógł dosłownie na „chwilę”, pomimo swojej elastyczności, na tyle stwardniał, że pod wpływem pracy płyt g-k zarysowania jak były, tak są.
  • Cóż dalej, wycena uzbrojenia przez moją firmę poszła do klienta, który nie mając raczej wyjścia, chcąc w końcu rozpocząć etap wykończenia wnętrz, zlecił mi usługę wykonania tychże, pewnie będzie się „gimnastykował” z deweloperem o pokrycie kosztów, od którego przedstawicieli zasłyszeć można było uwagę typu: „czego ten klient chce, przecież dostał tak niską cenę za m2”, cóż, profesjonalizm i rzetelność na najwyższym poziomie.     

Reasumując


  • Technologia płyt g-k jest w porządku, ale prewencyjnie unikajmy mieszkań do remontu, usługi wykończenia pod klucz, których ściany wyklejone są płytą g-k, co na szczęście w poznańskim budownictwie mieszkaniowym jest dość rzadko stosowane, na suficie jak najbardziej płyta g-k może często być jedyną alternatywą, ale w mieszkaniu, domu jednorodzinnym, którego ściany postawione są w technologii murowanej, lanego betonu, czyli ścian konstrukcyjnie będących doskonałym podłożem nośnym, nieodkształcalnym pod dowolny materiał wykończenia, zdecydowanie efektywniejszą metodą ich przygotowania pod wykończenie jest tynkowanie, następnie zamówienie usługi wykonania gładzi gipsowej, wówczas ściana lita pozostaje ścianą litą, tymczasem po przyklejeniu płyt g-k powstaje pewnego rodzaju powiedzmy to „przekładaniec” z pustkami, gdyż płyta g-k nie jest klejona do ściany z wypełnieniem klejem w 100% a tylko na klopsy, wypełniające może 30-40% powierzchni, jednocześnie przy wersji tynkowania odchodzi kwestia wykonania zbrojenia łączeń płyt g-k, z czym niektóre poznańskie firmy deweloperskie mają problem, piszę firmy, w liczbie mnogiej, gdyż opisany wyżej incydent z deweloperem nie jest niestety odosobnionym przypadkiem, stąd na tyle mnie to zbulwersowało, że nie omieszkałem się moimi spostrzeżeniami podzielić.
  • Co więcej, dość nieciekawa „zaleta” płyty g-k na ścianie zamanifestuje się podczas remontu łazienki, otóż podczas usuwania płytek ceramicznych raczej mało prawdopodobne jest, aby nie uszkodziła się płyta g-k na tyle, aby nie trzeba było jej też demontować, wówczas co naturalne koszta rosną, odbiorca usługi szczęśliwy nie jest, budżet remontowy nadwyrężony, ściany w łazience pod wykończenie płytkami, jeśli już muszą być wykładane płytą, to najlepiej płytą cementową np. Cementex, to lity materiał, mocny i nie powinien się uszkodzić przy ściąganiu płytek, jedynie próba usunięcia do reszty kleju łopatką młota udarowego uszkodzi, tj. pokruszy płytę.
  • Podczas wieszania szafek kuchennych na ścianę wyłożoną płytą g-k i jakąkolwiek zabudowę g-k koniecznie należy stosować systemowe/specjalistyczne kołki, firma świadcząca usługi kuchennej zabudowy meblowej zna to od podszewki, nie przyklejajmy też do „gołej” płyty g-k, nie zagruntowanej farbą podkładową, tapety, fototapety, próba jej usunięcia podczas następnego remontu może się nie powieść, klej zbyt mocno zespoi się z surowym kartonem płyty g-k, przy usuwaniu zniszczy się w takim stopniu, że jedynym ratunkiem może być uzbrojenie całej ściany siatką elewacyjną zatopioną w gips szpachlowy, zerwanie warstwy kartonu to osłabienie całej płyty, która posiada swoją stabilność jako podłoże nośne pod detale wykończenia we wnętrzu mieszkania wyłącznie oklejona obustronnie nieuszkodzonym kartonem.

https://www.abartremonty.pl/

#wojciechgoslinski

Sucha zabudowa z płyt gipsowo-kartonowych - czy to najlepsze rozwiązanie?